poniedziałek, 22 lipca 2019

Przepis na życie


Craig Whitehead / unsplash


Płatki wiórka kokosowego przysmażone delikatnie na maśle. Na małym ogniu. 
Jednak zawsze można podwyższyć temperaturę ognia.
I wtedy smak jest gorzki, a płatek staje się ciemnobrązowy. Już nie jest biały, delikatny i lekki. Jest przeciwieństwem niewinności i płynnie staje się naiwny. Naiwny, że komuś jeszcze posmakuję, że będzie dobry. W kuchni szybko można zepsuć produkt, zniszczyć potencjał smaku, na pewnym etapie obróbki coś może pójść nie tak i wtedy jest małe prawdopodobieństwo, że nas danie zadowoli. 

Kiepski z nas kucharz. 

Nikt w przepisie nie daje konkretnych wskazówek na temat obchodzenia się z delikatnymi produktami, które niebywale potrzebują szczególnej opieki i uwagi. 

Delikatne kiedyś wiórka kokosowe wyrzucasz do kosza. 

Stają się dla Ciebie zbędne i mało atrakcyjne.

Improwizujesz i zamieniasz składnik. Podgrzewasz ostrożnie na małym ogniu produkt, który kształtem i formą przypominał Ci wiórka kokosowe. Tylko to nie są wiórka kokosowe. 
Później okazuje się, że to nie to. Smak jest inny. Zbyt gwałtownie odpuszczamy i nie dajemy drugiej szansy, kolejnej możliwości odbudowy, minimalnej nadziei i odrobinę ingerowania w los, który nam nie sprzyja. Jesteśmy ponad miarę wygodnym stworzeniem, który uwielbia, gdy wszystko jest po jego myśli, gdy nie musi nic robić.

Wszystko jest układanką, przepisem, dialogiem pomiędzy zewnętrznym światem a nami. Jednak może być tak, że zgubimy puzzel, źle wykonamy kolejny punkt z starej receptury, czy zabraknie nam słów do dalszej rozmowy. 


Brakuje nam odwagi, przeciwstawienia się, walki, wyobraźni. Pomysłu na siebie. 


Nie potrzebujemy gotowego przepisu, by zrobić odpowiednią masę do ciasta. Wystarczy odrobina wyobraźni i odnalezienia się w kuchni. 

A życie to kuchnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Blusher talk , Blogger