Zespół zamknięcia, czyli stan, w którym
pacjent jest w pełni przytomny i świadomy, lecz nie jest w stanie
poruszać się z powodu całkowitego paraliżu i praktycznie
wszystkich mięśni. Nie dochodzi do uszkodzenia myślenia,
kojarzenia, ponieważ wyższe struktury mózgowe pozostają w pełni
sprawne, więc nie jest to stan wegetatywny. Ta choroba
dopadła Jeana-Dominiqu'a Bauby'a, redaktora
francuskiego czasopismu Elle. Był sprawnym, przystojnym mężczyzna,
za którym uganiały się kobiety, był królem życia, częstym
bywalcem paryskich salonów. Aż do czasu nieszczęśliwej podróży
samochodem, gdy dostał udaru mózgu. Od tego momentu został
więźniem swojego ciała.
Julian
Schanabel zainteresował się książka, która sam Jean
napisał-wymrugał z pomocą swojej opiekunki i postanowił z pomocą
wspaniałego Janusza Kamińskiego i Ronalda Harwooda stworzyć
wrażliwy, pełen emocji film.
Mathieu
Amarlic, francuski aktor znany z filmu „Van Gogh. U bram
wieczności” ( tego samego reżysera, który w tym roku dostał
nominację do Oscara) czyli, Jean z początku jedynie patrzy na świat
przykuty do szpitalnego łóżka, jednak chirurdzy postanawiają
zaszyć igła mu prawe oko, zamykając przy tym na zawsze jedno z
jego okien. W tym stanie napisał książkę ”Skafander i motyl”-
opiekunka recytowała specjalnie ułożony alfabet, który zawierał
26 litery, są one ułożone według częstotliwości ich używania.
Mężczyzna mrugał w odpowiednim momencie wybierając literę,
następnie kobieta od początku recytowała alfabet i w ten żmudny
sposób powstawały słowa, a następnie zdania. Pierwsze słowa
jakie wypowiada to-”Chce umrzeć!”- nic dziwnego, jego życie
zmieniło się, boi się tego co go czeka, boi się rzeczywistości,
jednak z każdym dniem jego podejście do życia zmienia się.
Rodzina, przyjaciele i znajomi odwiedzają go w szpitalu, a jemu nie
daje to szczęścia. Wraca do przeszłości, do tego jak jego życie
tętniło barwami, żywi się soczystymi wspomnieniami i czarem
tęsknoty. To zilustrował Janusz Kamiński, swoimi ruchliwymi,
barwnymi, ale również i stonowanymi, klaustrofobicznymi, zamglonymi
zdjęciami. Dzięki nimi możemy bliżej poznać historię bohatera,
lepiej zrozumieć jego psychikę, jego ociężałe problemy,
nieustające marzenia i pragnienia, które po części realizuję.
Warto
wspomnieć o licznych nagrodach i nominacjach jakie otrzymał ten
film na festiwalach filmowych- zdobył cztery nominacje oscarowe, za
najlepszego reżysera i film zagraniczny dostał dwie statuetki
Złotych Globów, również doceniła go Polska Akademia Filmowa i w
roku 2009 otrzymał on nagrodę za najlepszy film europejski.
Ten
film opowiada o tym, aby nie litować się nad sobą, pomimo losu
jaki nas spotkał cieszyć się z niego a przede wszystkim zrozumieć.
Płacze ojciec Jeana w rozmowie telefonicznej, jego była żona,
dzieci czy nawet opiekunka. Ale on nie płacze. Nie pozwala sobie na
słabość, na rozpacz. Jego oczy są mu potrzebne do życia. Pomimo
tego, że bohater cierpi, chce podzielić się swoją siłą i odwagą
z innymi. Chce żyć dla siebie i dla innych a jego słowa”Chce
umrzeć!” odeszły w zapominane i zastępuje je „Chce żyć!”.
Choroba jako spadła na niego spowodowała, że Jean patrzy na świat
inaczej, rozumie więcej, docenia więcej, cieszy go codzienność,
cieszy go wschód słońca, docenia czytanie swojej ulubionej książki
przez opiekunkę.
Kamera
zagląda tam, gdzie zaglądają oczy Jeana. Kamera wędruje za oczami
bohatera, aż po horyzont po dekolt kobiet. Jest w tym wszystkim
szczera i wręcz naturalna. Reżyser pokazuje nam historię
sparaliżowanego mężczyzny, który jako motyl jest ukryty w
skafandrze, Schanebl nie dba o to, aby widz poczuł litość do
bohatera i jego życia, wręcz przeciwnie- stara się, abyśmy
inaczej spojrzeli na swoje życie, być może z przymrużeniem oka.
Film
Schanebla jest przerażająco prawdziwy, okrutny, niekiedy zmiękcza
serca widzów, ale przede wszystkim pokazuje nieskończoną chęć
życia i docenianie najdrobniejszych jego szczegółów.
Życie jest ciężkie, ale trzeba wziąć los w swoje ręce i iść do przodu :)
OdpowiedzUsuń