Lekcję tolerancji w kinie.
Stephen Chbosky postanowił przenieść historię
dziesięcioletniego Auggiego z opowieści Raquel J. Palacio „Cud
chłopak” na ekran. Ekranizacja bestsellera brzmi „Wonder”.
Chbosky'ego możemy pamiętać z baśniowej odsłonie „Pięknej i
Bestii” niesamowitą Emma Watson z ubiegłego roku
„Tak na marginesie, mam na imię August. Nie powiem wam, jak
wyglądam. Cokolwiek sobie wyobrażacie, w rzeczywistości jest
pewnie gorzej.”
Tak sam przedstawia się chłopiec,Auggie Pullman(Jacob
Tremblay),który ma od urodzenia zdeformowaną twarz z
powodu rzadkiego Zespołu Treachera Collinsa. Przez całe
życie uczył się w domu z mamą Isabel (Julia Roberts), a gdy
opuszcza mury swojego bezpiecznego domu nie zapomina zabrać swojego
niezastąpionego kasku kosmonauty. Nadszedł czas jednak by
Auggie zaczął chodzić do szkoły i mógł uczyć się wraz z
rówieśnikami .Chłopiec pomimo choroby jest taki sam
jak oni- baw się, uwielbia „Gwiezdne
wojny”, fascynuję się kosmosem i intrygują go nauki
ścisłe, jednak jest wrażliwym, lecz ciepłym dzieckiem.
Dzieci są niewątpliwie szczere i nie ukrywają niechęci do
nowego kolegi. Młodzieniec w pierwszym dniu szkoły
przekonuję się o tym i choć stara się to przezwyciężyć możemy
zauważyć jego rezygnacje i niechęć.
Film zaskakuje nas balansowaniem pomiędzy humorem a wzruszeniem.
Co chwila widownia pełnej sali w kinie wybuchała śmiechem, by po
chwili sięgać po chusteczkę. Może i fabuła nie jest niczym
odkrywczym, często dostajemy w kinach propozycje filmów z motywem
choroby i trudnościami jakimi osoba musi się zmagać, jednak tutaj
zaskakuje nas forma. Film nie jest skupiony jedynie na Auggim, nie
jest tak jak jego szesnastoletnia siostra,Via(Izabela Vidovic) mówi
o nim, że jest Słońcem. Mamy przedstawioną historię choroby
chłopca również z perspektywy jego bliskich, poznajemy również
przez to i ich,a film na tym zyskuje. Możemy ten ruch
zaobserwować na plakatach promujących produkcję.
Minusem tego filmu jest niewielkie rozwinięcie wątku Vii,siostry
chłopca. Jest to ciekawa postać,która zawsze jest na
drugim miejscu zainteresowań u rodziców, ma problemy w szkole i
przeżywa trudny okres dojrzewania.
Niesamowicie utalentowany główny bohater, Jacob Tremblay,
kolejny raz pokazał nam swoją aktorską dojrzałość,
wcześniej mogliśmy go zobaczyć w „The room” reżyserii
Lenny Abrahamson, który za tą rolę zdobył aż cztery
nominacje Saturn za najlepszą kreację młodego aktora, Critcs
Choice za najlepszego młodego aktora, Teen Choice za ulubionego
aktora dramatu, Amerykańska Gildia Aktorów Filmowych za najlepszego
aktora drugoplanowego, IFTA za najlepszego aktora zagranicznego i
dwie wygrane za najlepszego młodego aktora i przełomową role!
Chłopiec pomimo jedenastu lat gra fenomenalne, ciężkie role, które
poruszają przejmujące tematy. Na pewno przed nim stoją drzwi do
wielkiej kariery. Koniecznie śledźcie jego ścieżkę
filmową i patrzcie jak zbiera kolejne nagrody!
Julia Roberts zagrała matkę, która porzuca swoje
marzenia na rzecz opieki nad synem. Choć jej nazwisko słynie z roli
„Pretty Woman” za która w roku 1991 dostała nominacje do
Oscara- jej nazwisko nie przejęło tego filmu, nie wychyla
się, idealnie wcieliła się w rolę zatroskanej, bojącej się
o nowy etap w życiu swojego syna.
Muszę to powiedzieć- obsada z Wilsonem zawsze mi się źle
kojarzyła. Wybiera role w komedyjkach, gdzie sam gra prostackie,
niesmaczne, bez jakiegokolwiek wyrafinowania pozycje. Jednak w
„Wonder” gra ujmująco zachwyciłam się nim- tak jak w
poprzednich rolach gra mężczyznę z poczuciem humoru, tak jest i
tutaj, jednak znaczącą jest różnica- w tej produkcji jego
żartobliwość rozwiewa złe chmury i sprawia, że atmosfera w
scenie jest oczyszczona.
Mówiąc o tym filmie nie można pominąć wspaniałej,
pracochłonnej charakteryzacji Auggiego, która miała odzwierciedlać
chorobę TCS. Należą się wielkie brawo ekipie, która się tym
zajmowała jak i samemu Tremblayowi, który wykazał się
cierpliwością i podjął się trudnego wyzwania. Poniższe zdjęcia
jak i inne chłopiec opublikował na swoim oficjalnym koncie na
Instagramie!
Film zaczyna się i kończy przepiękną, bajkową scenę, która
zabiera nas w krainę dziecinnych marzeń. Puenta sprawia, że
dostrzegamy jaką drogę przeszedł Auggie. Niektóre ujęcia kamera
były piękne, pokazywały codzienne uczucia rodziny, były
drastyczne i wzruszające- jednak jako całość nie wyglądało to
olśniewająco, raczej estetycznie i poprawnie.Duży ekran każe
nam inaczej patrzeć na człowieka, utożsamić się z jego
problemami, nie schlebia zachowań standardowych, pokazuje zachowania
rodziców jak i nauczycieli na różnych płaszczyznach. Patrzymy na
zmianę charakterów bohaterów, razem z nimi doświadczmy
wewnętrznej przemiany. Film pokazuje nam, że nie warto skreślać
osoby ze względu na to jak ona wygląda, liczy się jednak to
co skrywa w swoim sercu.
„Dla mnie Halloween może być codziennie. Wszyscy nosilibyśmy
cały czas maski. Chodzilibyśmy po mieście i zawierali znajomości,
zanim byśmy się dowiedzieli, jak wyglądamy pod przebraniem.”
Od pierwszych dialogów jesteśmy pewni jak zakończy się film,
pomimo tego, to nie odbiera nam przyjemności z oglądania obrazu.
Kino familijne ma zarówno podbić serce dorosłych jak i
młodszych widzów, poruszyć tematy dla każdego i sprawić, aby
zarówno jak i dziecko jak i jego matka po seansie wysnuli wnioski z
tej 113 minutowej kliszy. Choć mało jest takich filmów, które
podołały temu wyzwaniu- ten film niewątpliwie sobie poradził.
Dostarcza widzowi mnóstwo ciepła i wiarę w ludzi.
A tutaj mały apel!
Rodzice, czy pedagodzy! Spieczcie się do kin razem z młodymi
odbiorcami, by jeszcze móc ujrzeć ten film!